Było około 12:30 w południe w szary wtorek w Örebro, w Szwecji, gdy rozległy się strzały w centrum kształcenia dorosłych, gdzie odbywały się zajęcia dla studentów i nauczycieli. Kilka minut później, gdy wyciągnęło alarm, policja wkroczyła do centrum, Campus Risbergska, gdzie zastała chaotyczną, zatęchłą scenę. Minęły godziny zanim ogłoszono, że sytuacja jest opanowana.
"Piekielny ogień. Martwi ludzie. Ranni ludzie. Krzyki i dym," powiedział w czwartek na konferencji prasowej Lars Wiren, szef policji w Örebro, opisując sytuację.
Kiedy funkcjonariusze wkroczyli do szkoły we wtorek, była ona zatęchła od pirotechniki, powiedział pan Wiren. Policja została ostrzelana gradem ognia tak intensywnego, że funkcjonariusze nie mogli określić, ile strzelców jest na miejscu, dodał. Przez dym funkcjonariusze zobaczyli mężczyznę zbliżającego się do nich i niosącego co wyglądało na karabin.
Mężczyzna kontynuował strzelanie, opróżniając kilka magazynków amunicji. W chaosie żaden z 130 funkcjonariuszy nie zdecydował się odpowiedzieć ogniem, powiedział szef policji.
"Trzeba szanować sytuację. Jest panika wśród studentów, nauczycieli," powiedział pan Wiren. "Jest dym. Okoliczności muszą być odpowiednie, aby strzelać."
Po około godzinie funkcjonariusze znaleźli sprawcę wśród martwych. Obok jego ciała leżały trzy bronie, w tym karabin. W pobliżu rozrzucone były co najmniej 10 pustych magazynków i nieużyta amunicja, powiedział pan Wiren.
Policjanci rozproszy…
Czytaj więcejBądź pierwszy odpowiedzieć do tej ogólna dyskusja